Wody, wody…

Oj, jak chce się pić i to nie tylko nam opiekunkom, ale i podopiecznym i to szczególnie latem podczas upałów. Woda jest chyba dla nas najważniejsza. Każdy przecież chce pić. W końcu w większej części sami jesteśmy zbudowani w większości z wody. Uzupełnianie jej jest bardzo ważne. Nasi chorzy także chcą albo wody lub innych soków, albo (co rzadziej się zdarza) lampkę wina do obiadu. Przecież też mają prawo, żeby potem lepiej trawić. Różnie z tym bywa. Ale co zrobić z takim podopiecznym, który nie chce pić? Przecież może się odwodnić i potem dla nas opiekunek jest to problem, nie licząc chorego. Warto wtedy poprosić pielęgniarkę o radę, albo kogoś z Pflegendienst. Wtedy powinno się udać rozwiązać ten problem. Przynajmniej ja tak sobie myślę.

Lekkie nogi

Zawsze mówiło się, że ma się takie lekkie nogi od tańca. No fakt, w tańcu musi być lekkość i nawet trochę buntu. Taki „bunt” powoduje większą ekspresywność przy wykonywaniu figur, czy zwrotów. Nawet można to zauważyć w balecie. Tam także to jest widoczne. My opiekunki także mamy lekkość w nogach i to szczególnie, gdy robimy szybkie zakupy w markecie i pomimo dobrego „rozkładu jazdy”, musimy się gdzieś jeszcze cofnąć i robimy to w kroku sprintowym, a nie baletowym. No zawsze jednak możemy sobie popatrzyć na tańce, a i śpiew też jest miły. A jak połączyć to…

Kocioł

Zamieszanie w pracy opiekunki jest częstą sprawą. Zawsze musimy coś robić, biegać, załatwiać coś i organizować pracę na Steli. (Stela, to chłodny wiatr w Argentynie przyp.) Kiedy dzwoni do nas rodzina, to często mówimy: „Dzisiaj mam niezły młyn”, zadzwoń, proszę ok. godz. później. Wcale nie chodzi przecież o powiększenie małego młynka do kawy hehehe. Noooo wtedy to kawę trzeba by było liczyć na tony :). Ale poważnie mówiąc to taki mamy fach i trzeba wykonywać nie raz kilka rzeczy na raz. No i robi się ten młyn. Nie można jednocześnie być przy chorym, gotować, prać, czy jeszcze sprzątać. No tak nie idzie. Dlatego też zgadzamy się na taką pracę, bo mamy jakieś doświadczenie i sobie jakoś radzimy. Inaczej, kiedy jesteśmy zmuszeni ze względów finansowych. No cóż, takie życie.

Taniec

Nie ma to, jak czasami sobie potańczyć. Obojętnie jak, obojętnie co, nieważne. Ja bez muzyki nie wyobrażam sobie życia, bo zawsze musi mi coś grać do ucha, a jak jestem wychowana na przebojach z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, to niestety jestem na tym punkcie „zboczona’. Lepsze w końcu takie zboczenie, a nie inne. a taniec to już inna przypadłość.

Poezja

Parę słówek na temat.

Nasz Wielki Adminie, gdy Twa sława przeminie

co Ty będziesz potem robić, żeby choć trochę zarobić?

Sprawa jest czysta, bo jesteś, jak u kobiet cysta.

Mamy nadzieję, że się poprawisz, by wszystkie opiekunki zbawić.

Interpretujcie sobie, jak chcecie i może się trochę zastanowicie. W końcu Wielki Admin niby jest tylko jeden. Prawda? Jesli znajdziecie jakiegoś lepszego, a najlepiej jakiegoś Superadmina, to dajcie znać. Sprawdzę człowieka. Hihihi nie ma to jak żart.

Zima

Wspomniałam już o krokusach i „przbiasfaltach”, ale nie wspomniałam o zimie. W sumie dla nas opiekunów, czy opiekunek była łaskawa, choć nie powiedziałam ostatniego słowa. Trochę się w tym roku namachałam, ale jak byłam w swoim domku. Trzeba było odgarnąć te trochę śniegu. Niestety o szóstej rano, bo ludzie muszą przejść idąc do pracy na siódmą. Ja zawsze mówię, że milszy Panu Bogu obowiązek, aniżeli nabożeństwo. Więc wstaję o piątej, śniadam, ubieram się i śmigam odgarniać z jednej strony domu i z drugiej, by nikt się nie poślizgnął i nie upadł. Czyli krótko mówiąc” Stara, zamieć i goło leć.” Tylko nago to mi się nie za bardzo uśmiecha, bo zimno.

Wichura

Idzie w całej Polsce na wichurę. Zresztą i w Niemczech już jest. Pewnie jako opiekunka nie będę mogła spać, nie licząc na podopiecznego. Czyli krótko mówiąc nocka przechlapana, jak w ruskim czołgu. Oboje chyba mamy nockę z głowy. Niby ma być powtórka w sobotę i pewnie znowu powtórka z rozrywki. Zdarza się, że na wyjeździe musimy się zmierzyć z różnymi rzeczami pogodowymi. Ot życie…

Psy szczekają

W opiece czasami trzeba być upartym. Iść do przodu i i nie oglądać się za siebie. Pomimo, że podopieczny jest nieznośny, to lecimy z tym koksem i robimy to, co trzeba. Zlecenie nie zawsze jest takie fajne, ale sru. Psy szczekają, karawana jedzie dalej!

Idzie na wiosnę

Niedawno przechodziłam koło stacji benzynowej. Dobrze, że jako opiekunka mam swoją pausę i czasami mogę wyjść na spacer. Ale w sumie nie o to chodzi. Przy drodze koło stacji jest chodnik i obok rząd zieleni. Idę tu sobie i patrzę, a tu same kopce kreta i to świeże. Czyli wiosna tuż tuż. Przed zimą też szłam tą drogą i też były „świeżonki”. Wtedy powiedziałam, że będzie łagodna zima. Sprawdziło sie w stu procentach. Czyli warto zwracać uwagę na to, co się dzieje wokół nas.