Też się zdarza… Na pewno nie będziemy szaleć z powodu jakiś anomalii i takich tam różnych. Jakoś w opiece często mamy styczność mieć dobry, albo zły dzień. Czy ktoś nas pyta jak się czujemy i czy wszystko w porządku? A gdzie tam. Klient płaci, klient wymaga. A my, jak w teatrzyku kukiełkowym, musimy się poruszać jak marionetka. No jest to często upierdliwe, ale wiemy przez to, jak taka praca wygląda. W końcu się nie wytrzymuje i ucina się „te sznurki”. Jak ja to zawsze mówię w takich sytuacjach krótko:”I OK, fajnie jest”. Kto za mną, a kto przeciw? ….I jest fajnie hehehe.