Chora Pani Halinka

Zjawiła się niespodziewanie i z kulą. Pytanie: „Pomożesz?”  A ja na to:”Co prawda Gierkiem nie jestem, ale coś tam wykombinuję”. I tak ledwo chodzącą jakoś udało się trochę podreperować, by funkcjonowała, ale potem musiałam ją (wg mojego sumienia) często odwiedzać, bo tak czułam, że trzeba.

Opiekować się 75-letnią panią chodzącą o kulach, to niezła jazda. Narzekania, wysłuchiwania stękań i sama opieka, to czasami daje popalić, ale uśmiech takiego człowieczka załatwia wszystko.

Muszę przyznać, że jak na swój wiek, to jest niezła i młodo się czuje, pomimo problemów ze zdrowiem. Wzór dla innych, choć cierpiąca, ale jak ja to mówię „A co tam, fajnie jest!”

Dodaj komentarz