Kobieta opiekunka

Kobitka opiekująca się ludźmi ma nielekko. U nas w PL-u zapierdziula rowerem, bądź samochodem (własnym) co by dotrzeć na miejsce do chorego. Zmęczona czasami wpada i bierze się do pracy, ale tak kilku „aniołków” dziennie, to nie zazdroszczę… Jeszcze dźwiganie, mycie i potem zaraz karmienie, daje popalić. Znałam pewną kobietę, która po całym dniu pracy wracała do domu i opiekowała się jeszcze chorym ojcem. Czasami gotowałam i dzieliłam się obiadem, bo była tak zmęczona, że gołym okiem widać było zmęczenie. Chuda była i byłam pełna podziwu, że daje radę w pracy. W końcu zmieniła pracę, by być przy ojcu częściej i pomóc mu, bo przecież leżał już w łóżku. Pytałam często, czy pomóc, ale był z niej niezły uparciuch i tylko podrzucałam jej coś z kuchni, czy coś pomocnego do domu, a i ojca poznałam. Przesympatyczny człowiek. I idzie być człowiekiem?

Dodaj komentarz