Kocioł

Zamieszanie w pracy opiekunki jest częstą sprawą. Zawsze musimy coś robić, biegać, załatwiać coś i organizować pracę na Steli. (Stela, to chłodny wiatr w Argentynie przyp.) Kiedy dzwoni do nas rodzina, to często mówimy: „Dzisiaj mam niezły młyn”, zadzwoń, proszę ok. godz. później. Wcale nie chodzi przecież o powiększenie małego młynka do kawy hehehe. Noooo wtedy to kawę trzeba by było liczyć na tony :). Ale poważnie mówiąc to taki mamy fach i trzeba wykonywać nie raz kilka rzeczy na raz. No i robi się ten młyn. Nie można jednocześnie być przy chorym, gotować, prać, czy jeszcze sprzątać. No tak nie idzie. Dlatego też zgadzamy się na taką pracę, bo mamy jakieś doświadczenie i sobie jakoś radzimy. Inaczej, kiedy jesteśmy zmuszeni ze względów finansowych. No cóż, takie życie.