Nasi staruszkowie

Miałam okazję oglądać skecz w telewizji, jak dziadek umierać zaczął i prosił po śląsku wnuka o dobry pogrzeb. Wnuk jako opiekun miał normalnie tortury. I było tak: Dej mi mi kołdrę, popraw poduchę, co bym mioł wygodnie. Poprosił o księdza o namaszczenie i na początek już się pytał ile to będzie kosztować? Dał mu 50 zł i dalej poprosił o monety na oczy, „Co bym mioł wejście do Hadesu”. A ksiądz: ” A te hektary przy Kościele to co?” „Bydzie na parking dla parafian”. Na to wnuk: „Ale to miało być dla mnie”. „Jok że się mnum opiekowoł, tak mosz. No i co tutaj powiedzać, nie musimy jechać pomogoć innym starkom, bo nasi nos zaskokujom.

Dodaj komentarz