Zdarza się, że siedzimy z podopiecznym przy ładnej pogodzie na tarasie i rozmawiamy sobie przy kawce i w ogródku, a tutaj trzeba coś z ogródkiem. I tu jest problem: jak rozmawiać z osobą i jednocześnie pielić w ogródku, a nam się to czasami zdarza, że trzeba robić i to i to. Czasami mamy szczęście, że udaje nam się zrobić wsio, bo akurat siedzimy chwilę i rozmawiamy, ale potem do roboty i mamy tu dwie ptice ubite jednym kamieniem. Ogródek wypielony, a podopieczna zadowolona. Kawa wypita, pogadane jest i roślinki są szczęśliwe. Czyz tak nie można zrobić?