Wygodny, jak pies

Zawsze się mówiło ” wierny, jak pies”, a mi wyszło „wygodny, jak pies””. I poleciało na maksa.

Jak to jest, że chłop musi być wierny? No przecież on chociaż raz musi iść na bok i robić nas-kobiety w bambuko. Przypomina mi to zasadę komara: ” Cesce se, komar muchę ukąse,”, czyli jedziesz i się nie pytasz o co chodzi, ale pięknie jest. Rozmawiałam kiedyś z kolegą Polakiem-Francuzem i znał dokładnie to powiedzenie. Pośmialiśmy się solennie, ale pytanie zostało. Jak to jest? Zawsze się zdradzamy pod wpływem emocji, czy jakoś tam czegoś nam brakuje i próbujemy zrobić „niezłą jazdę”, by poczuć nutkę fantazji… Czyli jestem facecie twoją opiekunką.

2 odpowiedzi na “Wygodny, jak pies”

  1. A w sumie komary mi się podobają, bo ładnie bzykają.
    A muchy lubię, bo się boję, że się „w pewnych sprawach” zgubię.
    Zapewniam, że podołam, bo chyba wciąż wydolam. Chyba mi się zrymowało, ale tak to już jest…

Dodaj komentarz