Zamień chłopa na „Jełopa”. Co prawda, wychodzimy za mąż i jakoś tak na początek jest pięknie, a potem przychodzi twarda rzeczywistość i trzeba to wrzucić na klatę, a my kobiety to chyba mamy co nieco na przodku? Ja zawsze twierdzę, że najlepiej zmienić chłopa i mieć święty spokój, aniżeli się męczyć w życiu, bo np. wali browara i ma swoje spojrzenie na życie (nota bene opiekunkę, bo to normalka wtedy) i mieć chłopa tam, gdzie słoneczko raczej nie dochodzi.
Jakież to wrażenie, jeśli nam babom trafi się „towar” dobrej jakości, który jakoś kobito o Ciebie dba.
Jełop nie kuma czaczy i trochę lepiej się żyje, ale w sumie to fakt, że w zasadzie my-kobiety musimy wziąć sprawy w swoje ręce. I chyba można zrobić tak, żeby facet srał w gacie przy babskim udziale.